poniedziałek, 11 stycznia 2010

Co? Gdzie? Kiedy? Jak?

Zanim otworzę czarną książkę ze złotymi literami na okładce, muszę wiedzieć skąd się wzięła i dlaczego jest dla Katolików ważna jak żadna inna. Do tej pory wiedziałem mniej więcej z czego się składa, jak jest skonstruowana, jakim językiem pisana i że "pisali ją ludzie natchnieni przez Ducha Świętego". Jeżeli Twoja wiedza wyjściowa jest na podobnym poziomie, to znaczy, że gówno mało wiesz.
Za Wikipedią:  Biblia, Pismo Święte (z greckiego βιβλίον, biblion – zwój papirusu, księga, l.m. βιβλία, biblia – księgi) – zbiór ksiąg, spisanych pierwotnie po hebrajsku, aramejsku i grecku, uznawanych przez żydów i chrześcijan za natchnione przez Boga. Biblia i poszczególne jej części posiadają odmienne znaczenie religijne dla różnych wyznań. Na chrześcijańską Biblię składają się Stary Testament i Nowy Testament. Biblia hebrajska – Tanach obejmuje księgi Starego Testamentu. Muzułmanie uważają, iż część Biblii (np. Księgi Mojżeszowe, Psalmy) powstała w wyniku boskiego objawienia, ale jej treść została zafałszowana.

Nie ma jednej Biblii. Jak się okazuje jest ona zmienna i uniwersalna dla różnych religii i odłamów. Każda definiuje własny kanon, jedne części odrzucając a inne przyjmując. Prawdę mówiąc trochę to rozczarowujące, bo okazuje się, że tworząc kanon można wedle własnych upodobań i interesów żonglować rozmaitymi księgami. Zawsze zastanawiała mnie też inna rzecz. Co było prawdą objawioną przed powstaniem Biblii? Przecież ludzie nie są starsi niż Bóg, więc czy musieli wymyślić Biblię by otworzyć sobie bramy niebios? Co działo się z tymi wszystkimi nieszczęśnikami, którym dane było żyć w czasach przed biblijnych i niechcący wyznawać fałszywe bóstwa? Zostali potępieni? To było by niesprawiedliwe (a przecież "Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza a za złe karze"), bo jak mieli wyznawać coś co jeszcze nie istniało w ludzkiej świadomości. Analogicznie rzecz ma się na przykład z dzikimi plemionami w Afryce czy Ameryce Południowej. Nie znają Boga, czy zatem z urzędu trafiają do piekła? Czy nie wystarczy być dobrym człowiekiem by zyskać boską łaskę? Jeśli tak, to po co komu instytucja kościoła? Jeśli nie, to gdzie boska sprawiedliwość?


Wracając do Biblii, jak twierdzi Wiki - Chrześcijanie bardzo długo nie mieli ustalonego kanonu Starego Testamentu, gdyż uważali go za odziedziczony po Żydach i przez nich skompletowany. Można jednak domniemywać, jakie księgi uznawali na podstawie tekstów włączanych do tłumaczeń, a także innych zachowanych dokumentów. W V w. powstała Wulgata, przekład Starego Testamentu z hebrajskiego i greki (oraz Nowego Testamentu z greki), dokonany przez Hieronima, który za źródło przyjął hebrajskie oryginały pism, ale posiłkował się Septuagintą. Sam Hieronim nie uważał jednak ksiąg później nazwanych deuterokanonicznymi za część natchnionego kanonu. Podobne opinie istniały wśród wielu chrześcijańskich uczonych i duchownych aż do XVI w. Jednym z odrzucających księgi deuterokanoniczne był papież Grzegorz Wielki. Wielu teologów chrześcijańskich przedstawiało bardzo różne koncepcje kanonu, jednak do rozłamu na tym tle doszło dopiero w trakcie reformacji, kiedy ustalił się podział na kanony: katolicki, prawosławny i protestancki.
W XVI w. Marcin Luter, podobnie jak niektórzy inni katoliccy bibliści owego czasu, przyjął założenie, że kanon hebrajski jest bardziej pierwotny niż zbiór ksiąg uznawanych dotychczas przez większość chrześcijaństwa i odrzucił księgi w nim nie występujące, zachowując tradycyjny chrześcijański układ pism. W chrześcijaństwie rozgorzała trwająca do dziś dyskusja, które księgi powinny należeć do kanonu. Pisma (Starego i Nowego Testamentu) odrzucone przez Lutra nazwano deuterokanonicznymi.

I znów rodzi się więcej pytań niż wyłania odpowiedzi. To co jest Biblią w wydaniu chrześcijańskim czy jakimkolwiek innym, to nic innego jak widzimisie grupy uczonych i duchownych, którzy powiedzieli "to się nadaje, a tamto nie". Jakim kluczem się kierowali? Po czym poznawali co jest natchnione a co nie? Wersja dla wierzących - Sam Bóg im podpowiadał. Wersja dla sceptycznych - brali to co bardziej IM pasowało. Nic dziwnego, iż z czasem ktoś doszedł do wniosku, że "do dupy z taką robotą" i tak posypały się liczne odłamy kościoła. Sam Kościół tłumaczy, że kanon dobierało się analizując autentyczność pochodzenia danego pisma. Problem w tym, że to co dla katolickiego kościoła jest na sto procent autentyczne, żydzi na przykład bez wahania odrzucają, nie mówiąc już o innych religiach. Ktoś musi się mylić. Św. Jan nie byl jedynym apostołem, który napisał apokalipsę (Piotr i Paweł też napisali swoje), ale to jego wersja się przyjęła. Czemu dla Kościoła Jan był bardziej wiarygodny? Inna sprawa że, pewnie z góry odrzucano tych, którzy nie byli prawi i zacni, bo ich, zdaniem kościoła Duch Święty by nie nawiedził. A może jednak...? W każdym razie wniosek jest taki, że nie wystarczy przeczytać samej Biblii. Dla pełnego oglądu trzeba też dotrzeć do tego co nie załapało się do watykańskiej składanki.

Kościół długo nie publikował Biblii tłumacząc, że ludzie nie zrozumieli by jej. Jeszcze w ubiegłym stuleciu znajdowała się ona na liście ksiąg zakazanych. Czego tak bardzo obawiał się Watykan przez wszystkie te wieki? Pora się przekonać.

Nie chodzi o to bym przekopiowywał tutaj kolejne fragmenty Wiki czy innych stron, dlatego zachęcam do szukania i zdobywania wiedzy na własną rękę. Adres pod którym można zadać każde pytanie znacie, nie jest tego aż tak dużo i tylko na początku wydaje się skomplikowane. Ja zabieram się za Biblię Tysiąclecia , a więc...

Bóg z Wami (wersja dla wierzących)
Do następnego wpisu (wersja dla sceptyków)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz